Zarzut 52 – Kult Maryjny

431 rok – początek kultu maryjnego „Matka Boża” na Soborze w Efezie
W innej wersji listy: Sobór w Efezie przyjmuje zasadę wiary w boską naturę Jezusa i uznaje Marię za „Bożą Rodzicielkę”.
W jeszcze innej wersji listy: Wyrażenie Xristo Tokos – Matka Chrystusa – zostało zastąpione na Teo Tokos – Boga Rodzica.

Zarzut zawiera kilka zafałszowań

1. Po pierwsze, nie ma mowy o „początku kultu maryjnego”.

  1. Pierwszą wzmiankę znajdujemy w Nowym Testancie, kiedy Maryja prorokuje:
    „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia”(Łk 1,48b/
    Pismo mówi też, że Maryja jest Matką wszystkich chrześcijan:
    „I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa.”[1]Niektórzy twierdzą ze nie chodzi tu o Maryje, jednak Pismo znowu nie pozostawia wątpliwości, mówiąc o tej Niewieście[1]:„I porodziła syna – mężczyznę, który wszystkie narody … Continue reading(Ap 12,17)
  1. Pierwsze wzmianki na tematy maryjne w patrystyce znajdujemy bardzo wcześnie, bo już na przełomie I i II wieku. Oczywiście ilość świadectw wzrasta w miarę upływu czasu. Wynika to nie tylko z tego iż (jak każde zagadnienie wiary) nauka ta podlegała refleksji i rozwojowi, ale także z tego iż im bliższe nam czasy, tym więcej mamy spisanych (i zachowanych!) dzieł patrystycznych.

Już św.Ignacy Antiocheński (+107) pisze o bożym macierzyństwie i dziewictwie Maryi w kontekście Bożego Planu Zbawienia. Justyn Męczennik (+167) przedstawia Maryję jako Nową Ewę. Podobnie św.Ireneusz z Lyonu (+202) pisze o Maryi o Matce Nowej Ludzkości. Pierwsze zachowane wizerunki pochodzą z roku ok. 210 (katakumby Priscylli w Rzymie). Z przełomu II i III wieku pochodzi (znana do dziś) modlitwa maryjna „Pod Twoją Obronę”.

Jeśli idzie o przekaz ustny, to Kościół przechował pełną linię sukcesyjną od ludzi którzy znali Miriam osobiście i to przez długie lata. Można bez problemu wskazać na Łukasza który znal Ją bardzo dobrze jak i na Jana który się Nią opiekował aż do jej odejścia. Wszyscy zawsze twierdzili ze Miriam była kobietą prawdziwej czystości, wielkiej miłości i odwagi oraz wielkich wartości moralnych.

Polikarp specjalnie podpytywal Jana (którego był uczniem) o te sprawy. Od Jana i Polikarpa idzie cała linia ludzi którzy własnym życiem świadczą o swojej prawdomówności. Często – świadczą o tym również swoją męczeńską śmiercią. Nigdy jednak nie zostaje przerwany ten łańcuch sukcesyjny i każdy kolejny człowiek dowiaduje się od poprzedniego który rozmawiał z poprzednim.

2. Po drugie, sprawa tytułu „Teo Tokos” (Bogurodzica).

  1. Zapewne wiele osób będzie zdziwionych, że motywem ogłoszenia dogmatu o Bożym Macierzyństwie była nie tyle chęć powiedzenia czegoś istotnego o Maryi, co o Jezusie. W sposób dobitny ukazują to kanony soborowe:
    „Wierzymy, że Pan nasz Jezus Chrystus, Jednorodzony Syn Boży, jest doskonałym Bogiem i doskonałym człowiekiem, złożonym z rozumnej duszy oraz ciała, zrodzony z Ojca przed wiekami, co do Bóstwa, a w ostatnich czasach dla nas i dla naszego zbawienia z Maryi Dziewicy co do człowieczeństwa; współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa. Nastąpiło bowiem zjednoczenie obu natur. Dlatego wyznajemy jednego Chrystusa, jednego Syna, jednego Pana. Z racji zjednoczenia bez pomieszania wierzymy, że Święta Dziewica jest Bogarodzicą, ponieważ Słowo Boże się wcieliło, stało człowiekiem i od chwili poczęcia zjednoczyło się ze świątynią”.
  1. Sobór nie „zastępował” wyrażeniem Teotokos (Bogurodzica) wyrażenia Xristo Tokos. Było dokładnie odwrotnie – zachował używany tytuł Teo Tokos który nestorianie chcieli zmienić.

Dokładnie było tak, że na początku V wieku patriarcha Konstantynopola Nestoriusz walczył przeciw herezji apolinaryzmu tj. poglądu mówiącego iż człowieczeństwo Jezusa nie było pełne. Jak to często bywa, Nestoriusz w ogniu sporów nieco się zapędził i popadł w przeciwną skrajność twierdząc, że Jezus był zwykłym człowiekiem, w którym później zamieszkał drugi, zupełnie niezależny byt. Tak więc Logos ani się nie narodził, ani nie umarł na krzyżu. Wychodząc z tego założenia Nestoriusz zabronił używania tytułu Theotokos (Matka Bożą) w stosunku do Maryi.
Po wielu perypetiach (zresztą niezbyt budujących) Sobór w Efezie potępił nestorianizm jako herezję oraz potwierdził dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi przywracając zniesiony przez Nestoriusza tytuł „Matka Boża”.

Jak napisałem wcześniej, spór toczył się nie tyle o Maryję, co o boskość Chrystusa – i będący jego wynikiem dogmat wiąże się nierozerwalnie z nauką o tym że Jezus Chrystus był (i jest!) w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. Jak to ujął św. Augustyn :
„gdyby Matka była pozorna, pozorne byłoby również i ciało […] pozorne byłyby blizny zmartwychwstania” (In Ioannis Evangelium)

  1. Tytuł Matka Boża jest uzasadniony biblijnie.
    Spotykamy w Piśmie zwrot meter kyriou. Słowa kyrios (Pan) uzywano jako tłumaczenia hebrajskiego adonai, które z kolei było używane zamiast JHWH, którego nie wolno było wymówić, bo było to imię Boga[2]W Nowym Testamencie określenie „Pan” odnosi się przede wszystkim do Jezusa (patrz Rz 10,9). Elżbietą wita nawiedzającą ją Maryję słowami „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?”(Łk 1,43)

Gdyby próbować było oddzielić „Jezusa człowieka” od „Jezusa Boga” (a nie można – od chwili Wcielenia obie natury Jezusa są nierozdzielne) to jak wytłumaczyć owo „Matka mojego Pana” Elżbiety? Przecież „Jezus człowiek” nie był (i w środowisku żydowskim nie mógł być) w żadnym wypadku dla Elżbiety „Panem”.
Czy masz, Drogi Czytelniku, pomysł na inne tłumaczenie, pasujące do kontekstu?
Kogo Elżbieta, prawowierna Żydówka, mogła nazwać swoim „Panem”?
Zresztą : Jezus jest Bogiem. Maryja jest matką Jezusa. To gdzie jest tu miejsce na dyskusje?

  1. Oczywiście, tytuł ten nie oznacza że Maryja jest matką boskiej natury Jezusa. Kościół nigdy tak nie uważał i nie uważa tak również dzisiaj. Nie jest Ona również w żaden sposób matką Boga Ojca czy Ducha Świętego.

Jako dowód przytaczam fragment Katechezy Środowej z 27.11.1996 Jana Pawła II [14]:

„Określenie Theotókos, dosłownie oznaczające „Tę, która zrodziła Boga”, może się wydać w pierwszym momencie zaskakujące; nasuwa bowiem pytanie, jak to jest możliwe, by istota ludzka zrodziła Boga. Odpowiedź wiary Kościoła jest jasna: boskie macierzyństwo Maryi dotyczy jedynie ludzkiego zrodzenia Syna Bożego, a nie Jego zrodzenia boskiego. Syn Boży został odwiecznie zrodzony przez Boga Ojca i jest Mu współistotny. W tym odwiecznym zrodzeniu Maryja oczywiście nie odegrała żadnej roli. Jednakże Syn Boga przed dwoma tysiącami lat przyjął naszą ludzką naturę; wówczas został poczęty przez Maryję i przez Nią wydany na świat.
(…)
Ogłaszając Maryję „Matką Boga” Kościół pragnie zatem potwierdzić, iż jest Ona „Matką Słowa Wcielonego, które jest Bogiem”. Jej macierzyństwo nie dotyczy zatem całej Trójcy, lecz jedynie jej drugiej Osoby, Syna, który wcielając się przyjął od Niej naturę ludzką.
Macierzyństwo jest relacją międzyosobową; matka nie jest matką jedynie w sposób cielesny, matką istoty fizycznej, która pochodzi z jej łona lecz jest matką osoby, którą rodzi. Tak więc Maryja, skoro wedle natury ludzkiej zrodziła Jezusa, który jest Osobą Boską, jest Matką Boga.”

Patrz też odpowiedzi na Zarzut 13, Zarzut 54, Zarzut 68, Zarzut 80, Zarzut 174, Zarzut 181, Zarzut 182, Zarzut 215, Zarzut 217 i Zarzut 229.
Tematy maryjne omówiłem dość szczegółowo w książce Dlaczego ufam Kościołowi (skąd zresztą pochodzą obszerne fragmenty powyższej odpowiedzi)

Przypisy

Przypisy
1 Niektórzy twierdzą ze nie chodzi tu o Maryje, jednak Pismo znowu nie pozostawia wątpliwości, mówiąc o tej Niewieście[1]:„I porodziła syna – mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.”/Ap 12,5a/Mężczyzna pasący narody rózgą żelazną to oczywiście Chrystus (o czym przeczytać można w Ps 2,7–9 oraz w przepięknej wizji zawartej w Ap 19,11–16 – o rózdze żelaznej mowa jest w wierszu 15). Ponieważ zaś nie znamy żadnej innej kobiety która by porodziła Chrystusa, więc ową niewiastą musi być Maryja.
2 W Nowym Testamencie określenie „Pan” odnosi się przede wszystkim do Jezusa (patrz Rz 10,9)
Udostępnij: