Zarzut 55 – Stroje kapłanów

500 rok – specjalne stroje dla kapłanów

Trudno wyodrębnić jakąś konkretną datę. Przez pierwsze wieki w zasadzie nie było różnicy pomiędzy szatami liturgicznymi a „świeckimi”. Wyodrębnienie się w V wieku szat liturgicznych badacze wiążą ze… zmianą mody świeckiej. W tym czasie stopniowo zaczęto używać w całym Cesarstwie Rzymskim szat germańskich i galijskich tj. spodni i krótkich koszul. W liturgii postanowiono jednak zachować tradycyjne rzymskie stroje – i tak w zasadzie pozostało do dziś.

Bardzo podobną genezę mają stroje sędziów i adwokatów a także profesorów wyższych uczelni.

Wydaje się, że odpowiedniość stroju jest raczej wyrazem szacunku do innych, niż pychy. Prosty przykład – czy gdybym udał się na uroczystość rodzinną (powiedzmy ślub kuzynki) ubrany (zamiast garnituru i butów) w koszulkę polo, połatane dżinsy i japonki na bosych stopach – czy ktokolwiek uznałbym to za wyraz skromności?

Stroje liturgiczne są w Piśmie Świętym docenione – warto przeczytać 28 rozdział Księgi Wyjścia, gdzie znajduje się opis tego jak pięknie wyglądały i z jakim przepychem – na chwałę Boga – były sporządzone stroje liturgiczne Narodu Wybranego (patrz ramka na dole strony).

I wydaje się że nie jest to jedynie zakres Starego Testamentu, skoro Jezus – Najwyższy (i tak naprawdę jedyny w pełnym tego słowa znaczeniu) Kapłan Nowego Testamentu, idąc na Krzyż (czyli miejsce złożenia Prawdziwej Ofiary) ma na sobie tkaną tunikę, która jest strojem kapłańskim[1]Porównaj J 19,23–24 oraz Wj 29,1–10 ; Kpł 8,1–14 oraz Kpł 16,4.

Na koniec warto powiedzieć o symbolicznym wymiarze strojów liturgicznych. Tu oddam głos Prymasowi Tysiąclecia:

„Nie mogę odłożyć pióra, zanim nie dotknę tu jeszcze jednej sprawy, która ma dla wspólnoty kleru większe, niż się wydaje znaczenie, a dla Ludu Bożego jest społecznym wyznaniem wiary. Mam na myśli sutannę kapłańską. Sutanna nie jest ubiorem w szeregu innych strojów, ale jest wyznaniem wiary przed ludźmi, jest odważnym świadectwem danym Chrystusowi, jest przyznaniem się do Kościoła. Kiedy raz przybrałem ten strój, muszę nie tylko pytać siebie, czy go noszę, ale w rachunku sumienia pytać – jeśli to miałoby się zdarzyć – dlaczego zdjąłem znak wiary i kapłaństwa. Czy z lęku? Ze słabości? Nie! Zdjęcie stroju duchownego to to samo, co usunięcie krzyża przydrożnego, aby już nie przypominał Boga[2]Stefan kard. Wyszyński, List do moich kapłanów, Paryż 1969 r., tom III, s. 76–77.”(…)
„Ile to razy „droczyłem się” z Panem, gdy musiałem brać na siebie oznaki woli Kościoła? Poczciwa siostra Maksencja nieraz musiała mi powtarzać: „To przecież dla chwały Kościoła świętego”. A jednak unikałem jak mogłem tej czerwieni, niemal nie nosiłem szarfy, sutanny czerwonej, płaszcz brałem tylko jako ochronę przed zaziębieniem po kazaniu, nie używałem pończoch czerwonych…
Zauważyłem, że niektórzy księża biskupi zaczęli mnie naśladować…
A to była jednak pycha, bo więcej w tym było myśli o sobie niż o Chrystusowej Purpurze. Jednak by godnie nosić ozdobę Kościoła, nie tylko nie wystarczy nie pragnąć jej, ale trzeba umieć cenić ją – dla Kościoła. Chrystus nie wzdragał się przyjąć szaty szkarłatnej. A ja nieustannie „droczyłem się” z wolą Kościoła. A przecież każdy wie, że w tym szkarłacie więcej jest z krwi Kościoła, niż z ludzkiej próżności tak, że nigdy pycha ludzka nie będzie zdolna przysłonić prawdy Krwi. Muszę więc cenić sobie najdrobniejszy sznur, by światu głosić Najświętszą Krew Chrystusa i Kościoła…”[3]Stefan Kardynał Wyszyński, Zapiski Więzienne, Notatka z 25 III 1956, strona 226, Wydawnictwo im. Józefa Piłsudskiego 1982

„Ty zaś rozkaż bratu twemu, Aaronowi, i jego synom, wybranym spośród Izraelitów, podejść do ciebie, aby Mi służyli jako kapłani: Aaron oraz Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar, synowie Aarona. I sprawisz szaty święte Aaronowi, bratu twemu, ku czci i ku ozdobie. Porozmawiaj ze wszystkimi wybitnymi rękodzielnikami, których wyposażyłem w zmysł piękna, aby sporządzili szaty dla Aarona, by poświęcony służył Mi w nich jako kapłan. Oto szaty, jakie winni sporządzić: pektorał, efod, suknia wierzchnia, tunika wyszywana, tiara i pas. Te szaty sporządzisz dla twego brata, Aarona, i dla jego synów, aby Mi służyli jako kapłani. A użyją na to złotych nici, fioletowej i czerwonej purpury i karmazynu oraz skręconego bisioru. Efod wykonają ze złotych nici i z fioletowej oraz czerwonej purpury, z karmazynu oraz ze skręconego bisioru – dzieło biegłego tkacza. [Efod] będzie miał przypięte dwa naramienniki, a będą przypięte na obu górnych końcach. A przepaska efodu, która się na nim powinna znajdować i stanowić całość, ma być wykonana tak samo ze złotych nici, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i ze skręconego bisioru. Weźmiesz dwa onyksy i wyryjesz na nich imiona synów Izraela. Sześć imion na jednym kamieniu, a sześć pozostałych imion na kamieniu drugim, według porządku ich urodzenia. Jak się wykuwa w kamieniu i jak rytownik sporządza pieczęcie, tak wyryj i ty na obu kamieniach imiona synów Izraela i osadź je w złotych oprawach. Dwa te kamienie umieścisz na obu naramiennikach efodu jako kamienie pamięci o synach Izraela. I będzie nosił Aaron ich imiona przed Panem na obu ramionach – dla pamięci. Umieścisz je w złotych obszyciach: i dwa łańcuszki z czystego złota wykonasz: jakby plecionki, i te łańcuszki osadzisz w obszyciach. Uczynisz też pektorał do radzenia się wyroczni – dzieło biegłego tkacza – w ten sam sposób jak efod: ze złota, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i ze skręconego bisioru. Będzie kwadratowy i we dwoje złożony, a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź. Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni: w jednym rzędzie rubin, topaz i szmaragd – rząd pierwszy, w drugim rzędzie granat, szafir i beryl, w trzecim rzędzie hiacynt, agat i ametyst, a w czwartym rzędzie złocisty topaz, onyks i jaspis. Będą osadzone rzędami w oprawie ze złota. Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela: będzie ich dwanaście według ich imion; będą ryte na wzór pieczęci, każdy z własnym imieniem, według dwunastu pokoleń. Uczynisz do pektorału łańcuszki jako skręcone sznurki, jak plecionka, z czystego złota. Uczynisz też do pektorału dwa złote pierścienie i przymocujesz oba te pierścienie na obu [górnych] końcach pektorału. Dwie złote plecionki przewleczesz przez oba pierścienie na obu [górnych] końcach pektorału. Oba zaś pozostałe końce obydwu plecionek przymocujesz do obu opraw i przywiążesz do poprzedniego naramiennika efodu. Potem wykonasz jeszcze dwa złote pierścienie – i umieścisz je na dwóch [dolnych] końcach pektorału u jego brzegu po stronie wewnętrznej, zwróconej do efodu. I wykonasz [jeszcze] dwa złote pierścienie i przymocujesz je do obu naramienników efodu po jego zewnętrznej stronie u dołu, w miejscu spięcia efodu z przepaską. Potem zwiąże się pierścienie pektorału z pierścieniami efodu sznurem z fioletowej purpury, tak aby pektorał leżał na przepasce efodu i nie mógł się przesunąć ze swego miejsca na efodzie. (…) Dokoła dolnych jej brzegów przyszyjesz jabłka granatu z fioletowej i czerwonej purpury oraz z karmazynu, i dzwonki złote pomiędzy nimi dokoła. Dzwonek złoty i jabłko granatu będą następowały na przemian dokoła na dolnych brzegach sukni. (…)I wykonasz ozdobę w kształcie kwiatu z czystego złota, i wyryjesz na niej, jak się ryje na pieczęci: „Poświęcony Panu”.(Księga Wyjścia, rozdział 28);

Zainteresowanym polecam:
http://angelus.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3426&Itemid=775
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/13/7.htm
http://www.misje.franciszkanie.net/Rysunki/Inne/pdf/03.pdf

Przypisy

Przypisy
1 Porównaj J 19,23–24 oraz Wj 29,1–10 ; Kpł 8,1–14 oraz Kpł 16,4
2 Stefan kard. Wyszyński, List do moich kapłanów, Paryż 1969 r., tom III, s. 76–77
3 Stefan Kardynał Wyszyński, Zapiski Więzienne, Notatka z 25 III 1956, strona 226, Wydawnictwo im. Józefa Piłsudskiego 1982
Udostępnij: