Pragnę… Wykonało się!
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!I skłoniwszy głowę oddał ducha.(J 19, 28-30)
Dwa z siedmiu ostatnich słów Jezusa: „Pragnę.” I „Wykonało się.”. Czemu teraz Jezus powiedział, że pragnie? Nie odczuwał pragnienia wcześniej? Od aresztowania na Górze Oliwnej minęło już wiele godzin. A wcześniej, gdy żołnierze chcieli mu dać napój gaszący pragnienie i przynoszący ulgę w cierpieniu, Jezus odmówił. Dlaczego więc teraz? I jakie Pismo się wypełniło? Co się tu właściwie wydarzyło?
Dlaczego Jezus mówi też, że się „wykonało”? Co miał na myśli? Zbawienie wszystkich ludzi? Ale gdyby nie zmartwychwstanie, sama śmierć nie miałaby większego sensu i znaczenia. Święty Paweł przecież wyraźnie pisze:
A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach.(1Kor 15,14-17)
To Zmartwychwstanie było zwycięstwem nad grzechem i nad śmiercią. Co więc się wykonało? Otóż śmiem twierdzić, że to, co się wykonało, to Wieczerza Paschalna, Exodus, ofiara Baranka i pierwsza Msza Święta. Uroczystość Święta Paschy, którą obchodził Jezus z uczniami w Wieczerniku, która sama była świętem obchodzonym na pamiątkę wyjścia Żydów z niewoli Egipskiej i symbolizowała wyjście z niewoli grzechu. Ale naprawdę z tej niewoli nas wyzwoliła dopiero śmierć Baranka i Jego Zmartwychwstanie. Ale tu, wraz ze spożyciem Czwartego Kielicha, zakończyła się ofiara Jezusa, który jest kapłanem i ofiarą doskonałą złożoną za nasze grzechy.
Jakiego kielicha? Co to za „czwarty kielich”? Napisałem o tym przed wielu laty, gdy usłyszałem wykład Scotta Hahna na ten temat i tekst ten jest parafrazą jego wykładu. Był to mój pierwszy „religijny” tekst, od którego zaczęła się cała moja przygoda z internetową ewangelizacją. Pozwólcie, że go tutaj powtórzę.
Czwarty kielich
Ostatnia Wieczerza, jak podaje św. Łukasz 22,15 i św. Marek 14,12 była wieczerzą paschalną. Co to znaczy? Żeby to zrozumieć, trzeba się wrócić do Egiptu, do czasów, kiedy Izraelici, będąc w niewoli, chcieli opuścić ten kraj.
Jak wszyscy wiemy z Księgi Wyjścia Jahwe zesłał na Egipcjan plagi, aby ich zmusić do wypuszczenia Izraelitów. Nie przyniosło to zbyt wielkich rezultatów, aż do ostatniej plagi, którą było zabicie wszystkiego pierworodnego w Egipcie: ludzi i zwierząt. Natomiast Izraelitom Bóg powiedział, że mają wziąć baranka bez skazy, zabić go, jego krwią skropić drzwi (nawiasem mówiąc, powinni użyć do tego gałązki hizopu – Ks. Wyjścia 12,22 ), i zjeść baranka. Cały opis tego można znaleźć w Księdze Wyjścia. Jahwe, nasz Bóg, po prostu powiedział Egipcjanom, że ponieważ nie chcą wypuścić jego pierworodnego syna, którym był Izrael, aby on mógł Mu służyć, to On, Jahwe zabije wszystkie pierworodne istoty w Egipcie. Bóg nakazał też Izraelitom, aby to corocznie obchodzono jako święto (Wj. 12,14).
Minęło ponad tysiąc lat i Jezus, tak jak inni Żydzi wciąż corocznie obchodzili to święto bardzo uroczyście. Jest to największe święto dla Żydów.
Ale analizując tekst Pisma Św. osoby znające sposób obchodzenia Paschy przez Żydów w pierwszym wieku doszły do wniosku, że coś niebywałego się wtedy wydarzyło. Oto podczas obchodzenia tego święta Żydzi wypijają cztery kielichy wina, które niejako dzielą ta uroczystość na cztery części. Pierwszy kielich to uroczyste błogosławieństwo (kiddusz), po którym spożywano gorzkie zioła. Potem opowiadano o wyjściu z Egiptu, odśpiewywano „Małe Hallel” (Ps. 113) i wypijano drugi kielich. Następnie był serwowany główny posiłek składający się z jagnięcia i przaśnego chleba, poprzedzający bezpośrednio wypicie trzeciego kielicha, zwanego kielichem błogosławieństwa. W końcu punkt kulminacyjny wieczerzy paschalnej to odśpiewanie „Wielkiego Hallel”, czyli Psalmów 114-118 i wypicie czwartego kielicha, zwanego Kielichem Spełnienia. Ale z tekstu Pisma Św. wynika, że Jezus opuścił Wieczernik przed wypiciem czwartego kielicha.
Dla chrześcijanina z roku 2000 to może nie ma znaczenia, ale dla Żyda jest to coś niebywałego i niezrozumiałego. To tak, jakby ksiądz zapomniał na mszy o Komunii Św. Konkretnie pisze o tym Św. Marek 14,26: „Po odśpiewaniu hymnu wyszli w stronę Góry Oliwnej”. Dokładną analizę tego tekstu można znaleźć m. in. w książce W. L. Lane’a „The Gospel According to Mark” (Grand Rapids, Mi.,Eerdmans,1974), gdzie na str. 508 pisze on:
„Kielich, którego Jezus nie wypił był czwartym, który zazwyczaj zakończa spotkanie Paschalne…kielich, którego odmówił, był kielichem Spełnienia.”
Także D. Daube w „The New Testament and Rabbinic Judaism” (Peabody, Ma., Hendricksen, 1995) pisze na str. 331:
„Implikacja jest taka, że wyszli bezpośrednio po odśpiewaniu „hymnu”, bez wypicia czwartego kielicha”. (Tłumaczenia moje).
Rożnie to starano się wytłumaczyć. Między innymi tym, że Jezus był tak zajęty mającą nastąpić męką, że po prostu przeoczył, ale są to tłumaczenia raczej niepoważne. Zwłaszcza, że i sam Jezus mówi, że: „Odtąd nie będę pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym” (Mk. 14,25). Poza tym w Biblii wszystko jest z jakiegoś powodu, nic tam nie jest przypadkowe. Zobaczmy wiec, co się stało i pójdźmy śladem czwartego kielicha.
Z Wieczernika Jezus udał się na Górę Oliwną, gdzie spędził czas na modlitwie i tam modlił się słowami: „Ojcze, jeżeli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich…”( Mt 26,39). Potem, jak wszyscy pamiętamy został złapany, osadzony i ukrzyżowany. Opisując Mękę naszego Zbawiciela św. Marek pisze, że: „dawali Mu wino zaprawione mirra, lecz On nie przyjął.” (Mk 15,23) Powszechnie się uważa, że Jezus nie przyjął tego napoju, bo był to środek znieczulający, a nasz Zbawiciel musiał przeżyć całą okropność swej męki i na pewno jest to prawda. Ale ja jestem przekonany, że jest i inny powód. Czwarty kielich. Jezus odmówił wypicia tego wina, bo jeszcze nie był czas.
Zobaczmy teraz, jak św. Jan opisuje Mękę Pańska. Jan był ukochanym uczniem Jezusa, mistykiem i jedynym, który naocznie śledził Ukrzyżowanie. Nic dziwnego, że tylko on zauważył pewne rzeczy. Na przykład to, że Jezus był ubrany w tunikę tkaną, a nie szytą. Taka tunika była strojem kapłańskim. (J 19,23 oraz m. in. Wj 28,3-4, czy też Kpł 8,13). Także tylko Jan zauważa, że żadna kość nie była złamana (J 19,32-33). Jest to ważne, bo Jezus był i jest nie tylko najwyższym kapłanem, ale i Barankiem bez skazy.
Wróćmy na chwile do Egiptu tysiąc lat wcześniej. Pamiętacie, co Jahwe powiedział Mojżeszowi? „Kości z niego łamać nie będziecie” (Wj 12,46b). Przypomnijmy sobie jeszcze, czym mieli Izraelici skropić drzwi domów. Gałązką hizopu zamoczona w krwi baranka, prawda? I Jan nam podaje kilka interesujących faktów: Jn 19,28-30: „Potem Jezus świadom, że już się wszystko dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono wiec na hizop gąbkę pełną octu i do ust mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha.” Jn 19,33: „Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni”.
A wiec mamy hizop, który zauważył Jan i myślę, że to nie przypadek, tylko wskazówka dla nas, aby powiązać te wydarzenia ze sobą. Mamy potwierdzenie, że nie złamano Mu kości. Także tylko Jan zauważył, że Jezus skosztował octu. Jest to nawiasem mówiąc dość mylące tłumaczenie, bo oczywiście nie był to ocet, jaki my stosujemy w kuchni do przyprawiania potraw, ale młode, kwaśne wino. Wszystkie te fakty wiążą męczeńską śmierć Pana Jezusa z Wyjściem z Egiptu. Wyzwolenie z niewoli grzechu. Jezus tuż przed oddaniem ducha w ręce Ojca powiedział: „Wykonało się”.
Co się wykonało? Pierwsza odpowiedź, jaka się narzuca, to nasze zbawienie. Ale np. św. Paweł pisze, że Zmartwychwstanie było konieczne do naszego zbawienia (1 Kor 15,12-18), wiec nasze zbawienie wykonało się dopiero wraz Zmartwychwstaniem. Co więc się wykonało na Krzyżu?
Tam się właśnie wykonała Pascha, wieczerza paschalna, zapoczątkowana w wieczerniku. Jezus nie zapomniał wypić czwartego kielicha w wieczerniku, tylko celowo go opuścił, aby go wypić na Krzyżu, gdzie był najwyższym kapłanem i Barankiem Bez Skazy.
Pascha była tylko archetypem tego, co się miało stać, a co wypełnił Jezus. W wieczerniku Pan Jezus ustanowił też Eucharystię. Łamiąc chleb powiedział: „To jest moje Ciało” i podnosząc kielich z winem rzekł „to jest moja Krew Przymierza, która będzie za wielu wylana na odpuszczenie grzechów.” (Mt 26, 26 i 28) Wszyscy znamy te słowa z Mszy Św. Teraz chciałbym, żebyście zobaczyli zależność miedzy tymi wydarzeniami.
Eucharystia jest nam konieczna do uzyskania życia wiecznego. Jezus, który jest Barankiem bez skazy, który musiał zginąć za nas, abyśmy mogli wydostać się z niewoli grzechu, ten Jezus, który jest Bogiem powiedział, że musimy zjeść Baranka. Izraelici w Egipcie musieli albo zjeść baranka albo umrzeć. Nie było innej możliwości. Jeżeli ktoś nie lubił baraniny i w zastępstwie upiekł np. placek w kształcie baranka i zjadł go, to, gdy rano jak się obudził, zobaczył syna pierworodnego i wszystkie pierworodne zwierzęta zabite. Nakaz Jahwe był wyraźny: Musicie zjeść baranka.
Zajrzyjmy jeszcze do ewangelii św. Jana, rozdz. 6. Zacznijmy może od wersetu 4.:„Zbliżało się święto żydowskie, Pascha”. Potem jest opis rozmnożenia chleba, oczywiście to nawiązanie do przyszłej Eucharystii i potem Jezus mówi Żydom, że jest On prawdziwym chlebem, który musimy spożywać, aby mieć życie wieczne.
Czasownik, który jest tu przetłumaczony jako „spożywa”, w oryginale znaczy dosłownie „przeżuwać, ciamkać, żreć” Jest to słowo ,które nie może mieć innego, przenośnego znaczenia i bardzo dosadnie określa gryzienie. Także kontekst wyraźnie wskazuje, że Żydzi dosłownie zrozumieli Jezusa i nie chcieli przyjąć tej nauki. Jezus stracił w ten dzień wielu uczniów. Gdyby oni źle Go rozumieli, Jezus na pewno by ich powstrzymał. Ale Jezus to właśnie mówił i Żydzi zrozumieli dobrze:
„Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (Jn 6,53).
Jakie wiec można wysnuć z tego wszystkiego wnioski? Otóż myślę, że Ostatnia Wieczerza, która nasz Zbawiciel zaczął w Wieczerniku i podczas której ustanowił Eucharystię zakończyła się dopiero na Krzyżu. Myślę też, że przyjmowanie Zbawiciela w Komunii świętej nie jest jakąś rzeczą do dobrowolnego wyboru, ale jest niezbędne dla naszego zbawienia. Jezus jest naprawdę obecny w Eucharystii: Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo.
Św. Paweł nas naucza, że musimy odprawiać nasza paschę z Jezusem złożonym w ofierze (1 Kor 5, 7-8). W tym samym liście pisze też, że „…kielich, który błogosławimy jest udziałem w Krwi Chrystusa, chleb, który łamiemy jest udziałem w Ciele Chrystusa” (1 Kor 10, 16) i „kto spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie wyrok sobie spożywa i pije” (1 Kor 11, 29). Św. Paweł z pewnością nie miał wątpliwości, co do prawdziwej obecności Jezusa w Eucharystii.
Także nakaz Jahwe:
Przestrzegajcie tego przykazania jako prawa na wieki ważnego dla ciebie i dla twych dzieci! Gdy zaś wejdziecie do ziemi, którą da wam Pan, jak obiecał, przestrzegajcie tego obyczaju. Gdy się was zapytają dzieci: cóż to za święty zwyczaj? – tak im odpowiecie: To jest ofiara Paschy na cześć Pana, który w Egipcie ominął domy Izraelitów. Poraził Egipcjan, a domy nasze ocalił. Lud wtedy ukląkł i oddał pokłon.(Wj 12,24-27)
… dotyczy nas w dalszym ciągu. Tyle, że my teraz mamy obowiązek uczestniczenia w tym, czym ofiara paschalna naprawdę była. Teraz nie obchodzimy już wyzwolenia z niewoli egipskiej, ale z niewoli grzechu. Nie ofiarujemy baranka, ale Baranka. Dlatego to uczestnictwo we Mszy Świętej jest takie ważne. To podczas Mszy znajdujemy się ponownie pod Krzyżem, ofiarując Bogu Ojcu swą ofiarę, ofiarę z Jego Syna, którą najpierw On sam nam dał w swym niezmierzonym Miłosierdziu.”
I na koniec jeszcze link do strony z tekstem homilii wygłoszonej w Wielki Czwartek w w 2008 roku w katedrze poznańskiej przez arcybiskupa poznańskiego, Stanisława Gądeckiego. Arcybiskup Gądecki dodaje w swej homilii pewne nieznane mi wcześniej fakty i oba teksty uzupełniają się doskonale:
http://www.archpoznan.pl/content/view/670/109/
Piotr Jaskiernia, marzec 2013
Nazywam się Piotr Jaskiernia, mam 61 lat i od wielu lat mieszkam w Stanach. Z zawodu jestem „truckerem”, kierowcą. Moim hobby jest apologetyka, a moją pasją nowa ewangelizacja. Zawsze szukam nowych dróg, by dotrzeć z Dobrą Nowiną do kolejnych osób, stąd moja obecność tutaj.